1. Opozycja jest słaba, bo jest mniejszością. Nic nie poradzi na większość w Sejmie, Senacie i prezydenta z PiS-u. To sytuacja obiektywna. I nawet gdyby na czele opozycji był ktoś lepszy od Schetyny czy Petru, to to nic nie da. PiS wszystko przegłosuje. Co nie znaczy, że nie należałoby się zjednoczyć i działać z większym polotem oraz z większą determinacją. Należałoby, bo to zwiększa szanse błędu władzy i mobilizuje ludzi do oporu.
2. Manifestacje nie nabiorą masowego charakteru, bo nie ma kryzysu ekonomiczno-społecznego. Przeciwnie: sytuacja jest lepsza dla większości rodzin. Jednak trzeba je organizować, bo to buduje alternatywę, gdy już przyjdzie odpowiedni kryzys.
3. Sytuacja budżetowa jest umiarkowanie dobra, a nawet jak się trochę pogorszy to nic się nie stanie. Władza wykazała wielką determinację, dając 500+ oraz obniżając wiek emerytalny. To ludzie bardziej cenią niż sytuację budżetu.
4. Kaczyński i jego ekipa się jeszcze nie znużył i nie stanie się to szybko, bo oni są po 10 latach rządów PO. Opatrzenie nastąpi jako wynik przesytu pełnią władzy. Trzeba jednak pokazywać wszystkie nadużycia władzy i ją ośmieszać.
5. Kościół popiera PiS z dwóch powodów: boi się teczek z dowodami współpracy z komunistami oraz Rydzyka, który ma większość w kościele. Walka wewnętrzna da efekty w dłuższej perspektywie.
6. Pozycja międzynarodowa Polski oczywiście osłabła, ale ten efekt jest zmniejszony przez kryzys w USA i na całym Zachodzie. Jest chaos i Polska zła polityka jest w nim mało widoczna. Trzeba o tym mówić, bo to jeden z wielu strumyczków, które kiedyś dadzą efekt.
7. Sankcje unijne w obecnej sytuacji tylko wzmocnią rząd PiS-u. Rząd daje pieniądze i ogranicza przywileje, a Unia dla większości Polaków to dojna krowa, a nie świat wartości demokratycznych czy mieszczańskich.
8. Prawa kobiet i szykany wobec kobiet to realna szansa dla opozycji, aby osłabić rząd. Jeśli będą składane kolejne wnioski czyniące z kobiet niewolnice ich mężów, to to może wywołać protest, ale tylko wówczas, gdy jednocześnie władza użyje przemocy.
9. PiS nie wprowadzi systemu autorytarnego w stylu komunistycznym czy faszystowskim. To nie jest konieczne, bo rewolucja medialna powoduje, że część efektu zastraszania i posłuszeństwa uzyskuje się mniejszymi środkami i działając punktowo, a nie masowo. Represje nie dotkną zwykłych ludzi.
10. Trzeba wyznaczyć nowe pole starcia, gdzie władza skrzywdzi zwykłego człowieka i to wywoła gniew. Władza najczęściej sama to robi z nadmiaru władzy. Usunięcie z pracy strażnika w Sejmie, bo sobie wypił wywołuje więcej buntu wśród ludzi niż likwidacja Sądu Najwyższego.
11. PiS w końcu przegra jak każda władza. Wygra ten, który będzie miał determinację, wyczuje moment i znajdzie się wówczas tam, gdzie trzeba. Ale tego, co to będzie, dziś nie wiadomo.