Po zwycięstwie Trumpa, Brexicie, rozbijackiej polityce Kaczyńskiego w Polsce i Erdogana w Turcji, ludzie szanujący demokrację widzieli głównie czarne chmury nad światem. Ale przecież jednocześnie w tym samym czasie Austriacy wybrali na prezydenta kandydata Zielonych przeciwko nacjonaliście, Holendrzy liberała przeciwko nacjonaliście, a teraz wydaje się, że Francja też wybierze Macrona przeciwko Le Pen.
Może zresztą oba zjawiska są ze sobą związane i gdyby nie Trump to kto wie jak byłoby we Francji? Perspektywy też nie są wcale takie złe: w Niemczech raczej wyga Merkel, a nie żaden nacjonalista, Brexit zachwieje się pod wpływem Irlandii, a Kaczyński bardzo słabnie i nie wygra kolejnych wyborów.