Co jest istotą melodii? Co jest istotą przeboju?
Offenbach był i jest mistrzem przebojów na dwa i trzy głosy. Co utwór to hit. Mistrz.
Podoba nam się ta melodia, która jest najbardziej zwarta, spójna, w której z jakąś swoistą bezmyślnością powtarza się rytm. Taka melodia bowiem najlepiej ukrywa to, co stłumione, a co jest istotą muzyki: związek śmierci, muzyki i miłości.
To są proste opowieści o miłości i śmierci, które obezwładniają otchłań utraconej przez Orfeusza Eurydyki. Orfeusz śpiewał, aby przywrócić ją do życia. Grał muzykę bogów, która ożywiała zmarłych. Ale kiedy ją ożywił, a ta zamieniła się w wyobrażenie, jak wszystko co żywe, to zaraz zniknęła i to na zawsze. I tak jest z hitem. Zamienia śmiertelną historię w to, co melodyjne. Ukrywa pod powierzchnią tego, co się rymuje żywioł śmierci zawarty w muzyce.
Im forma zwięźlejsza, tym bardziej to, co ma być stłumione jest stłumione. Ze sceny wyrastają wiec jokery, arlekiny, anioły śmierci, matki-demony, mamony, zagubieni ojcowie, obscena alkoholików. Wszystko jak w kryminale przeniknięte jest chęcią zbrodni, atmosferą intrygi, perwersją. Matka zabija córkę, aby odzyskać siebie i w tym celu romansuje z demonem. Wszystko wypełnia psychologia nożownika i rzewność kurtyzany.
Z atmosfery taniego baru rodzi się golem Olimpii – kobiety powierzchni. Kobiety-manekina. Lalki seksualnej. Obrządki sceny. Podmiot powierzchni. Czysta nicość pożądania. I wówczas widzimy wyraźnie o co chodzi z nagrodą Oscara. Sławą. Przebojem.
Wiemy, że to polisa bezpieczeństwa.
Ach, Warlikowski! Co my teraz zrobimy bez Hollywood?
Ateny, 18 grudnia 2022 r.