Wczoraj i w piątek Lublin był centrum świata. Słynna osią axis mundi. We wspaniałym budynku CSK, jakiego nie powstydziłoby się żadne miasto w Europie, przedstawiono operę, jakiej pragnie każdy dyrektor wszystkich znanych oper świata – „Umarłe miasto” w reżyserii jednego z największych dziś w Operze – Mariusza Trelińskiego. Rok temu otwierał sezon w Nowym Jorku w słynnej Metropolitan, a teraz w Lublinie.
Dla miasta, które ma 700 lat i było miastem Jagiellońskim, z siedzibą Trybunału Koronacyjnego, jarmarków jagiellońskich i sejmików, a także miastem słynnej na cały świat Jesziwy i genialnego cadyka Jasnowidzącym to wydarzenie oczekiwane. Lublin przez lata wydawał na świat genialnych poetów, malarzy, reżyserów. Ale zawsze w pewnej biedzie, w kałuży Wschodu, a teraz zupełnie bez tego obciążenia, jakby uwolniony z uścisku historii ostatnich kilkuset lat, jak za Jagiellonów – zabłysnął.
Na zawsze już to zostanie.