Królewiec, Wilno, Ryga, Tallinn, Lipawa, Kłajpeda, Tartu. Miasta.
Hanna Arendt, Jaan Kross, Siergiej Eisenstein, Mark Rothko, Romain Gary, Gidon Kremer, Jacques Lipchitz, Arvo Pärt. Ludzie.
To tylko niektórzy bohaterowie i niektóre miasta. Aż trudno pojąć, że tylu wybitnych ludzi pochodzi z tych trzech krajów o łącznej liczbie 5/6 milionów mieszkańców. Szok.
A to tylko część! Bo i Barysznikow – geniusz baletu, żona Lampedusy, baronowa bałtycka Alexandra Wolff von Stomersee, w której pałacu bałtyckim powstała część słynnego „Lamparta”. Przykłady można by mnożyć.
Zdumiewające, że w tak małych społecznościach przyszło działać tak wielu geniuszom. Liczba wybitnych kompozytorów i wokalistów jest oszałamiająca.
Przeczytałem tę książkę w Grecji. Traktuje ona o krajach bałtyckich: Litwie, Łotwie, Estonii i o Kurlandii – obszarze zamieszkałym przez Bałtów niemieckich i znajdującym się pomiędzy Litwą i Łotwą.
Ale opowieść o tym miejscu i tych narodach jest prowadzona poprzez historie niezwykłych ludzi i ich twórczość oraz biografię ich rodzin. W to jest wpleciona narracja o tych państwach i ich historii jako efekt uboczny, choć zasadniczy życia bohaterów.
To jedna z najbardziej niezwykłych książek, jakie przeczytałem ostatnimi laty. Mimo że jest poniekąd zbiorem biografii, jest jednocześnie rozprawą filozoficzną, historiozoficzną.
Tych ludzi braliśmy za Rosjan, bo mieszkali w Związku Radzieckim, a to są Bałtowie, a nie Rosjanie. Gdy tak głębiej pogrzebać w korzeniach ukraińskich, gruzińskich, żydowskich wielu uważanych za Rosjan twórców kultury rosyjskiej to by się okazało, że to nie Rosjanie.
Może Wałęsa ma więc rację, że trzeba Rosję zredukować do 50 mln mieszkańców? Do jej właściwych rozmiarów.
Ta książka pokazuje też (i stąd jej niezwykłość) wydarzenia, których nie znamy i które spychamy w podświadomość, bo są za trudne i wymagają rewizji wielu oczywistych prawd o nas samych i naszej tożsamości.
Pogromy antysemickie w Białymstoku, jeszcze przed pierwszą wojną światową! Podobnie na Łotwie, Litwie. Wysiedlenie niemieckich Bałtów po setkach lat zamieszkiwania tych terenów. Okrutne, tragiczne, bolesne. Z drugiej strony brutalny feudalizm tych panów Kurlandii. Niezwykła tradycja chórów na Łotwie i Litwie. Żydowskie związki zawodowe na początku dwudziestego wieku. Dzisiejsza tożsamość bałtyckich Rosjan.
Ta ogromna liczba utalentowanych ludzi to niejako rezultat tej trudnej historii: żeby przetrwać, będąc tak małym, trzeba być bardzo dużym.