Od lat już nie zjeżdżamy na nartach, ale biegamy na trochę szerszych nartach (śladówkach). Można dotrzeć do miejsc, które zaciekawiają latem, ale wówczas są niedostępne: wilcze doły, bagna, moczary, zdroje strumieni, początki rzek. Najpiękniejsze w biegówkach jest jednak to, że są całkowicie poza przemysłem sportowym i turystycznym, poza jakąkolwiek ludzką wrzawą… A gdy zamarzną jeziora to bieganie po nich jakoś niezwykle nastraja, jakby się przekraczało ludzkie ramy.
I w tym roku są fantastyczne warunki na Suwalszczyźnie. Mróz nieduży i sporo śniegu. Niestety pierwszego dnia boleśnie upadłem, chyba pierwszy raz w życiu na biegówkach. Ręka spuchła i siedzę teraz w domu przed kominkiem.