Noty amerykańskie. Nota dziesiąta

Noty amerykańskie. Nota dziesiąta

LA. Drzewa Beverly Hills

Ci, którzy uważają, że LA jest najbrzydszym miastem w USA widocznie nigdy nie byli w Las Vegas. Zresztą konkurencja w tej dziedzinie jest bardzo duża, bo Ameryka to bardzo konkurencyjny kraj w każdym kierunku. Jest więc wiele brzydkich miast.

(więcej…)
Noty amerykańskie. Nota dziewiąta

Noty amerykańskie. Nota dziewiąta

Solidarity

Polska restauracja w LA. Kiedyś nazywała się „Warszawa”, a dziś „Solidarity”. To mi spędza sen z powiek – dlaczego na świecie nie przebiła się polska kuchnia? Choć ta w Los Angeles w sobotę wieczorem była pełna gości i istnieje od lat, a więc ma swoje miejsce jako pojedynczy zakład. Jednak nie wywołała trendu jak bary sushi na świecie, pizzerie i potem restauracje włoskie, meksykańskie, a nawet francuskie. W Kalifornii też przebiły się restauracje koreańskie i oczywiście wszędzie są chińskie. No i jest jedna polska.

(więcej…)
Noty amerykańskie. Nota ósma

Noty amerykańskie. Nota ósma

Hollywood

Pierwotnie był to napis reklamujący nieruchomości „Hollywoodland”. Koszty utrzymania i oświetlenia były jednak zbyt wysokie, dlatego też obiekt stopniowo popadał w ruinę. W końcu lat 40. okoliczni mieszkańcy wnieśli o całkowity demontaż niszczejącego napisu. W tym samym czasie władze miasta szukały czegoś, co mogłoby być emblematem miejsca, powstającego centrum filmowego. Ten napis nadawał się w sam raz i najzwyczajniej w świecie – już był. Po prostu.

Stanowi to doskonały przykład nie tylko roli przypadku w sukcesie, ale też tej świętej zasady marketingu: abyś był we właściwym miejscu we właściwym czasie.

(więcej…)
Noty amerykańskie. Nota siódma

Noty amerykańskie. Nota siódma

LA

Wylądowaliśmy w Los Angeles. Nie minął dzień i zatęskniłem za Nowym Jorkiem. A więc – miłość! W wieku 58 lat zakochałem się w NY. Jak wiadomo, na miłość nigdy nie jest za późno. NY – kiedy znowu Cię zobaczę?

Tymczasem wszyscy uprzedzali, że LA to najbrzydsze miasto Ameryki i wartością tego miejsca są ludzie, ale trzeba się tam dostać i to raczej nie w trzy dni. Przynajmniej nie będę rozczarowany – pomyślałem. I nie myliłem się. Ponieważ niewiele oczekiwałem to z pewną pogodą ducha patrzyłem na to miasto z dykty. Na tę fabrykę snów przypominającą folwarczną budę, a nie krainę marzeń.

(więcej…)
Noty amerykańskie. Nota szósta

Noty amerykańskie. Nota szósta

Whitney

Whitney, czyli Gertrude Vanderbilt. Wywodząca się z jednej z najbogatszych rodzin Ameryki, właścicieli koleji żelaznych północnej Ameryki. Na marginesie – dziś już trudno uwierzyć w to, że kolej mogła być kiedyś całkowicie prywatna, a była! Wyszła za mąż za równie bogatego męża – Harry’ego Payne’a Whitneya (z jego środowiska wywodzi się JP Morgan i wiele innych instytucji, które zdominowały dwudziesty wiek), a przy tym niewiarygodnie liberalnego. Romansująca z kobietami, prowadząca życie bohemy, tworząca środowisko artystyczne NY lat 20. i 30. Sama była wybitną rzeźbiarką. Można powiedzieć, że stworzyła genialnego Hoppera, wspierając go i finansując. I wielu innych. Jak Peggy Guggenheim i cała rzesza kobiet ówczesnej elity Ameryki stworzyła amerykańskie kolekcje i sztukę amerykańską.

Co jest u niej niezwykłe – nie prowadziła kolekcji innej niż amerykańska.

(więcej…)
Noty amerykańskie. Nota piąta

Noty amerykańskie. Nota piąta

Nowy Jork jest jednocześnie wielki i mały. Nawet wieżowce to w sumie sztetl: małe miasteczka z Europy Wschodniej, Włoch, Anglii. Wszyscy się znają, są blisko, bez formalności. Oczywiście są wielkie korporacje, administracja miejska czy rządowa, konstytucja. Podobnie technika, instytucje finansowe, giełda. Tam jest inaczej, ale tylko w pracy, aby za chwilę wrócić do czegoś jak w rodzinnej wsi dziadków lub rodziców. Po południu w pubie, klubie, najbliższej restauracji jest właśnie jak w małym miasteczku. I to jest może najtrudniej zobaczyć za pierwszym razem. Człowiek w barze widzi cię pierwszy raz, a za drugim razem już wszystko o tobie pamięta i wie co lubisz, co pijesz, gdzie pracujesz.

(więcej…)

Aby zapewnić najwyższą jakość usług strona wykorzystuje pliki cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Polityka Prywatności

Polityka plików „cookies”: korzystając ze strony Janusza Palikota akceptujesz zasady zawarte w niniejszej polityce prywatności: Po co nam cookie? Cookies używamy w celu optymalizowania korzystania ze stron www oraz również w celu gromadzenia danych statystycznych/analitycznych, do identyfikowania sposób korzystania użytkowników ze stron internetowych. Dane te dają możliwość ulepszania funkcjonalności, struktury i zawartości stron www, oczywiście z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. Dane osobowe gromadzone przy użyciu plików cookies są zbierane wyłącznie w celu wykonywania określonych akcji na rzecz użytkownika. Dane zawierające informacje osobowe są zaszyfrowane, w sposób uniemożliwiający dostęp do nich osobom nieuprawnionym. Akceptowanie plików cookies nie jest obowiązkowe! Możesz samodzielnie zmienić warunki przechowywania lub uzyskiwania dostępu do cookies za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w Twoim urządzeniu. Janusz Palikot nie odpowiada za zawartość plików cookies wysyłanych przez inne strony internetowe, do których linki umieszczone są na naszych stronach Zaufani Partnerzy Korzystając ze strony możesz otrzymywać pliki cookies pochodzące od Zaufanych Partnerów. Mogą oni korzystać z plików cookie do celów reklamowych, analitycznych i statystycznych. Strona wykorzystuje oprogramowanie analityczne od Zaufanych Partnerów (Google Analitics, Facebook), zamieszczając w urządzeniu końcowym Użytkownika kody umożliwiające zbieranie danych o nim. Janusz Palikot

X