To jest coś wprost niewyobrażalnego. W setkach komisji uznających czy jakieś dziecko jest czy nie niepełnosprawne odbywa się coś w rodzaju fali wojskowej. Pod byle pretekstem uznaje się, że na przykład dane dziecko autystyczne jest już zdrowe.
Tymczasem, jak wiedzą specjaliści, tak nie jest. Wystarczy kilka miesięcy braku rehabilitacji i problemy wracają. Rodzice i dzieci są wręcz zastraszani i szykanowani za to, że starają się o rentę. Jednocześnie ani rząd, ani Kościół nie proponują niczego w sprawie realnej pomocy dla tych ludzi. Wiecej – chcą, aby rodziło się jeszcze więcej niepełnosprawnych dzieci i to bez właściwej pomocy społecznej. To niewyobrażalny cynizm.