Spędziliśmy wczoraj wspaniały dzień w Krakowie. Trochę jak za granicą. Rano o 10-ej poszliśmy do muzeum Czapskiego. Świetny budynek swoją drogą i genialnie zestawiony z tradycyjną architekturą. W muzeum znakomita wystawa o Grupie Krakowskiej.
Szkoda może, że stała wystawa o Czapskim jest tak zdominowana przez Katyń i drugą wojnę światową. To oczywiście wielka rzecz, co Czapski zrobił w tej sprawie, dając świadectwo prawdy, ale jego życie to dużo więcej niż „Na nieludzkiej ziemi”.
Swoją drogą zobaczyłem tam wydanie tej książki z okresu stanu wojennego i przypomniała mi się historia, gdy 1982 roku jechałem autobusem z Lublina do Biłgoraja i miałem pełny plecak z książką Czapskiego w bardzo małym formacie, który jest w muzeum. Była to oczywiście książka nielegalna… Autobus zatrzymany został przez patrol wojskowy i żołnierze weszli do środka, sprawdzając co kto wiezie. Kiedy dotarli do mnie, to byłem pewien, że wyjdę w kajdankach. Sprawdzający mnie żołnierz otworzył plecak i… po chwili powiedział: wszytko w porządku. Popatrzył mi w oczy i wyszedł z innymi.
Ale wracając do Czapskiego – za mało w stałej wystawie jest o nim jako malarzu. Tym niemniej całość muzeum świetna.
Stamtąd poszliśmy do MOS, aby zobaczyć budynek projektu Ingardena. Warto, bo to architektura współczesna na światowym poziomie. Potem odwiedziliśmy sklep polskiego designu w „Dolnych młynach”. O tym miejscu już pisałem – jest to takie krakowskie Soho z tysiącami ludzi.
I wreszcie zjedliśmy obiad w bardzo dobrej restauracji rybnej Farina na św. Marka. Polecam. A po obiedzie Mocak. I tu już zupełne szaleństwo. Tak ładnego muzeum nie ma żadne miasto w Polsce. Rewelacyjne. Znakomite też wystawy… Obok fabryka Schindlera.
I tak minął dzień. Bo wieczorem był panel dyskusyjny poświęcony Cezaremu Wodzińskiemu i okazało się, że już nie zdążyliśmy odwiedzić ani muzeum Kantora, ani Europejskiej kultury, ani Krakowa podziemnego i wielu innych.
Trzeba powiedzieć, że Kraków jest teraz niezwykle atrakcyjny pod tym względem. Jeśli coś razi to pijane hordy wieczorami oraz niewyremontowane ulice i chodniki. Ale to drugie pewnie da się szybko zrobić.