Postanowiliśmy wreszcie pojechać na wakacje na wycieczkę po krajach nadbałtyckich. Od dziesięciu lat spędzamy wakacje na Suwalszczyźnie i co roku postanawialiśmy się tam udać – i co roku nie wybieraliśmy się. Szkoda opuszczać naszą „ziemię”, jezioro, dom i gości.
I tak w ciągłym planowaniu minęło dziesięć lat. Aż wreszcie wyjście Brytyjczyków z Unii, rządy Kaczyńskiego w Polsce i rechot Putina w Rosji spowodowały, że postanowiliśmy jednak pojechać w tym roku. Dziś ruszamy!
Pogoda piękna, woda w jeziorze ciepła i turystów mało (bo zawsze jest mało), ale mimo to wyjeżdżamy.
Dziś jedziemy „zaniemnem”, czyli od granicy do Kowna, a potem wzdłuż rzeki Niemen, aż do żuław niemeńskich, czyli do delty kilku rzek wpadających do zatoki kurońskiej. Tam mamy jakiś domek rybaka z ponoć najlepszym na Litwie sandaczem z pieca. Może jak dojedziemy szybko to jeszcze dziś zwiedzimy Nidę jadąc przez Kłajpedę i tam dom Tomasza Manna, a jak nie to zrobimy to jutro rano na śniadanie!
Przez dwa dni studiowałem przewodniki i opisy i ponoć zamki nad Niemnem i przełomy tej rzeki w środkowej części litewskiego odcinka są warte tej drogi!