Widzieliśmy wczoraj z Moniką ten francuski film o genialnej Polce. Zdumiewające, że zostawiamy takie możliwości promocji Francuzom, a potem narzekamy, że ją zawłaszczają.
Zdumiała mnie informacja, że dopiero 1996 roku (jeśli to prawda) przeniesiono jej prochy wraz z mężem do francuskiego Panteonu!!! Tyle lat po śmierci. Dlatego, że była kobietą? Polka? Że miała romans z żonatym facetem?
Film niestety przeciętny, taki bardziej telewizyjny niż artystyczny i dość trywialnie zmaga się ze sprawą kobiecego geniuszu. Ale w naszym kraju, gdzie bohater i wielka postać musi być bez skazy, to i tak wiele. Wielka noblistka, uczona, pierwsza kobieta na Sorbonie i skandal obyczajowy. Życie zwykłe i niezwykłe jednocześnie.
Zdumiewające jest i to, że wciąż niewiele robimy dla promocji tej postaci w Polsce. Jest Centrum Nauki Kopernik, więc powinno być też Skłodowska. Może w Lublinie?