W Polsce już wydajemy ponad 6% PKB na służbę zdrowia. Tyle tylko, że te dodatkowe 2% pochodzą od pacjentów, a nie z budżetu. I mimo tych nakładów system nie działa. Więc jeśli myślimy, że po zwiększeniu nakładów z budżetu to się zmieni, to jesteśmy w błędzie. Poprawi się tylko o tyle, że spadną prywatne koszty tych, którzy już dziś płacą prywatnie, a reszta zostanie w tym miejscu, w którym dziś jest.
Co zatem zrobić? Zracjonalizować i ograniczyć korzystanie ze służby zdrowia poprzez profilaktykę i zmianę stylu życia, a także leczenie się w pewnym zakresie naturalnymi metodami, jak dieta, ruch, zioła. W Niemczech stanowi to ok. 20% w całym obszarze leczenia. Na przykład cukrzycę, której leczenie jest bardzo drogie, można prawie w całości wyleczyć dietą i ruchem.
Dlaczego tego nie robimy? Bo mamy w głowach co innego – inne oczekiwania. Dlatego oprócz diety, ruchu, ziół, potrzebna jest jeszcze odpowiednia edukacja w szkołach i nie tylko, aby wyrosły pokolenia reagujące bardziej inteligentnie na dolegliwości zdrowotne, niż dzisiejsze, gdzie tabletka jest lekiem na całe zło.