Niewinny upadek okazał się być poważnym wypadkiem, a stłuczenie i opuchlizna złamaniem i gipsem. Patrzę więc na fenomenalne warunki do biegania (wczoraj było słońce, dziś pada śnieg) i siedzę przed kominkiem z ręką w gipsie. Przyjaciel mówi: weź to za dobry znak. Czytaj Prousta.