Zapach mchu, lasu, ziemi. Kolor mokrej czerni. Te oto wątki mają nam teraz towarzyszyć. Inaczej mówiąc: studiujemy kwadrat Malewicza w wersji gastronomicznej.

Tu właściwa będzie dosyć łagodna IPA – ani owocowa, ani nadzwyczajnie gorzka, raczej idąca w kierunku trawy i marihuany. Powinna się charakteryzować wytrawną suchością.

Składniki:

– ryż

– bulion warzywny

– masło

– oliwa

– białe wino

– czosnek

– cebula

– parmezan

– pieprz, sól

– grzyby – lejkowce dęte, zwane potocznie kominkami

Przygotowanie:

Bazę risotta robimy tak jak zawsze. Dwa ząbki czosnku i cebulę posiekaną w kostkę dusimy bardzo krótko na oliwiedodajemy ryż i lekko szklimy, a następnie podlewamy bulionem i w końcowej fazie odrobiną wina, aż będzie półmiękki.

Grzyby musimy umyć i osuszyć. Następnie smażymy je na maśle z czosnkiem pokrojonym w plasterki, aż odparuje z nich sok. Grzyby przygotowujemy najpierw, zanim zaczniemy robić bazę risotta.

Do risotta dodajemy parmezan, mieszamy i wówczas dodajemy grzyby, po czym znów mieszamy.

Serwujemy na białym płaskim talerzu, dość dużym, aby czerń zagrała.

To były jeszcze lata dziewięćdziesiąte, początek nowego milenium. Jeździliśmy na narty do Méribel w Trzech Dolinach we Francji. W niedalekiej miejscowości Megève prowadził restaurację z trzema gwiazdkami Michelina słynny Marc Veyrat. Ta kolacja to było dla nas wydarzenie! Raz w roku pozwalaliśmy sobie na takie szaleństwo. Historii i anegdot z tym związanych jest cała masa. Teraz przywołam tylko wspomnienie „wódki śmierci” – jak nazywaliśmy genepi robione przez Marca. Genepi to korzeń zioła podobnego do tatrzańskiego litworu. Otóż wódka ta, podawana na koniec kolacji, jako digestif, miała zapach i smak ziemi z darni mchu odwróconej do góry nogami. Kominki też mają w sobie coś takiego, a w dodatku dają potrawie fantastyczny kolor. Wygląda jak sycylijskie risotto z sepii.

Komentarze

Aby zapewnić najwyższą jakość usług strona wykorzystuje pliki cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Polityka Prywatności

Polityka plików „cookies”: korzystając ze strony Janusza Palikota akceptujesz zasady zawarte w niniejszej polityce prywatności: Po co nam cookie? Cookies używamy w celu optymalizowania korzystania ze stron www oraz również w celu gromadzenia danych statystycznych/analitycznych, do identyfikowania sposób korzystania użytkowników ze stron internetowych. Dane te dają możliwość ulepszania funkcjonalności, struktury i zawartości stron www, oczywiście z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. Dane osobowe gromadzone przy użyciu plików cookies są zbierane wyłącznie w celu wykonywania określonych akcji na rzecz użytkownika. Dane zawierające informacje osobowe są zaszyfrowane, w sposób uniemożliwiający dostęp do nich osobom nieuprawnionym. Akceptowanie plików cookies nie jest obowiązkowe! Możesz samodzielnie zmienić warunki przechowywania lub uzyskiwania dostępu do cookies za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w Twoim urządzeniu. Janusz Palikot nie odpowiada za zawartość plików cookies wysyłanych przez inne strony internetowe, do których linki umieszczone są na naszych stronach Zaufani Partnerzy Korzystając ze strony możesz otrzymywać pliki cookies pochodzące od Zaufanych Partnerów. Mogą oni korzystać z plików cookie do celów reklamowych, analitycznych i statystycznych. Strona wykorzystuje oprogramowanie analityczne od Zaufanych Partnerów (Google Analitics, Facebook), zamieszczając w urządzeniu końcowym Użytkownika kody umożliwiające zbieranie danych o nim. Janusz Palikot

X