Nazwa dziewiętnastowiecznej nalewki „Schwärmerei” z Kotliny Kłodzkiej pojawia się w nowej książce Olgi Tokarczuk „Empuzjon” dziesiątki razy. W jakimś sensie to ona jest bohaterem/bohaterką tej opowieści, a na pewno jej podmiotem sprawczym. Schwärmerei należy do owych cudownych „kamieni filozoficznych” wśród nalewek; Goldwasser, Fernet, Opium, Absynt, Nalewka Mnicha, Nalewka Długowieczności, Eliksir życia. Wszystkie one miały mieć magiczną moc i wreszcie uczynić życie nieskończonym – optymizm Oświecenia, który podzielał w tym zakresie jeszcze dziewiętnasty wiek.

Jakie tam były zioła? Trudno zgadnąć i to się zmieniało od wytwórni do wytwórni. Powtarzał się piołun, dziurawiec, lubczyk, lukrecja, anyż, kumin, babka lancetowata, arcydzięgiel, gencjana, kwiat mniszka, kasztanowca, litwor, żeń-szeń.

W tym konkretnym przypadku, w Sokołowsku, w pierwszej w Europie klinice gruźliczej, do ziół dodawano halucynogenne grzybki, do dziś spotykane w górach, na Podhalu i w Beskidzie. Pozwalały one, podobnie jak duże ilości piołunu, na zmiany stanu świadomości – aż do utraty przytomności. Gruźlica była wówczas łatwiejsza do zniesienia. Wciąż największym kompendium na temat tego typu doświadczeń pozostaje w języku polskim książka Witkacego „Narkotyki. Niemyte dusze”. Powieść Tokarczuk jest bliska „Czarodziejskiej górze” Tomasza Manna i owemu rozważaniu spraw istotnych w obliczu śmierci i choroby. I poza odurzaniem się nalewką niewiele ją łączy z Witkacym. Inna rzecz, że trudno mierzyć się z autorem, który to, co pił i zażywał zaznaczał na malowanych pod tym wpływem portretach.

W „Empuzjonie” nalewka jest też drogą poznania – w przypadku bohatera swojej tożsamości płciowej. I przekroczenia, transgresyjnie, mizoginizmu biorącego się z nieakceptowania kobiecości w sobie. Ba, nieakceptowania bycia kobietą.

Dziś już nalewki nie mają takiej mocy. Ich miejsce zajęły leki, zdrowy styl życia, dieta, siłownia. W tym sensie nalewki podzieliły los bogów, a teologię objawienia zastępuje, jakby to nie było śmieszne, teologia otyłości.

W świecie takiej marności i upadku pokusa zrobienia nalewki Schwärmerei jest gestem zaiste boskim – nie liczącym się z rynkiem, globalizacją i niczym innym. Więc chyba ją zrobię.

Komentarze

Aby zapewnić najwyższą jakość usług strona wykorzystuje pliki cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Polityka Prywatności

Polityka plików „cookies”: korzystając ze strony Janusza Palikota akceptujesz zasady zawarte w niniejszej polityce prywatności: Po co nam cookie? Cookies używamy w celu optymalizowania korzystania ze stron www oraz również w celu gromadzenia danych statystycznych/analitycznych, do identyfikowania sposób korzystania użytkowników ze stron internetowych. Dane te dają możliwość ulepszania funkcjonalności, struktury i zawartości stron www, oczywiście z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. Dane osobowe gromadzone przy użyciu plików cookies są zbierane wyłącznie w celu wykonywania określonych akcji na rzecz użytkownika. Dane zawierające informacje osobowe są zaszyfrowane, w sposób uniemożliwiający dostęp do nich osobom nieuprawnionym. Akceptowanie plików cookies nie jest obowiązkowe! Możesz samodzielnie zmienić warunki przechowywania lub uzyskiwania dostępu do cookies za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w Twoim urządzeniu. Janusz Palikot nie odpowiada za zawartość plików cookies wysyłanych przez inne strony internetowe, do których linki umieszczone są na naszych stronach Zaufani Partnerzy Korzystając ze strony możesz otrzymywać pliki cookies pochodzące od Zaufanych Partnerów. Mogą oni korzystać z plików cookie do celów reklamowych, analitycznych i statystycznych. Strona wykorzystuje oprogramowanie analityczne od Zaufanych Partnerów (Google Analitics, Facebook), zamieszczając w urządzeniu końcowym Użytkownika kody umożliwiające zbieranie danych o nim. Janusz Palikot

X