Zawsze mnie to drażniło, ta nasza sztuczność, to bycie nadąsanym, napiętym, dogryzającym. Dlatego w kontrze do tej naszej cechy tak niezwykłym wydarzeniem jest Owsiak i jego Orkiestra. Szczególnie uderzająca jest sztuczność ludzi Kościoła, protekcjonalizm, poza, pouczający ton.
Oglądając niedawno „Wyzwolenie” wedle Wyspiańskiego w Teatrze Polskim uświadomiłem sobie, że korzenie naszej sztuczności tkwią właśnie w romantyzmie. Cały ten romantyczny ton natchnienia, mechanizmu, że jesteśmy wyżej, że cierpienie uszlachetnia, ten spór z Bogiem o ojczyznę, to wszystko jest źródłem naszej klęski estetycznej, bo się z klęski wzięło.