Znakomita książka prof. Piotra Augustyniaka o filozofii Cezarego Wodzińskiego. Pierwsza taka próba i doskonała. Świetnie pokazał strukturę Transu oraz fundamenty ontologii Wodzińskiego.
Rzecz o tyle ważna, że w Polsce nie mieliśmy filozofów. Szkoła lwowsko-warszawska to jednak była albo matematyka (wybitna), albo filozofia matematyki. Ingarden był wybitnym akademickim uczniem Husserla, ale poza to nie wyszedł. Warszawska szkoła historyków idei bardzo ciekawa i ważna, ale znów bliżej historii, nizżfilozofii i dotyczy to nie tylko Pomiana czy Baczki, ale też Kołakowskiego i oczywiście Skargi.
Na czym to polega, że ludzie w Polsce mają talent do poezji, a do spekulacji nie – do końca nie wiadomo. Może to wpływ wódki zamiast wina, a może klimatu zmiennego nazbyt, jak i burzliwych dziejów, ale najpewniej to sprawa jednak języka, który się tak ułożył poetycko i teatralnie, a nie filozoficznie. Jedno z resztą wynika z drugiego.
Wodziński, który był rzadkim przykładem filozofowania, sam mówił o sobie „filolog nieklasyczny”, a zatem działający w języku. Jego filozofia, podobnie jak Derridy, ukryta jest na marginesach różnych hermeneutyk i krytycznych analiz.
Augustyniak ją odkrył i chwała mu za to.