Kaczyński kazał Dudzie grać niezależnego Adriana, więc ten udaje, że zawetuje likwidację sądów, a w miejsce tego zaprezentuje to samo, czyli też likwidację sądów, tylko inaczej. Chyba nikt się na to nie nabrał?
Ale może paradoksalnie nabrali się wyborcy PiS-u? Ludzie całkiem wprost czytają wszystko, więc uznają, że rzeczywiście w PiS-ie się kłócą i to chyba ważniejsze, niż zależność czy niezależność Dudy.
W gruncie rzeczy Kaczyński znów zagrał się na śmierć. Który to już raz?