Wawel reprezentuje połączenie państwa i Kościoła, dlatego żaden prezydent, nawet bardzo słaby, nie powinien tam leżeć.
Prezydent jest obywatelem, a nie królem, czyli kimś bliżej Boga. Panem.
Wielki błąd Dziwisza polegał na tym właśnie, że kierując się wyłącznie interesem Kościoła doprowadził do niesłychanej konfuzji; trudno dziś Wawel traktować ponadpartyjnie.
Zacieranie granicy pomiędzy tym, co świeckie i kościelne służy Kościołowi do przejmowania majątku, ale długookresowo obróci się przeciw niemu.