29 maja, 2024 | Podróże |
San Francisco Wschodu
Następnego dnia rano poszliśmy na śniadanie do jednej z tysiąca śniadaniowni w Kijowie. W telawiwskim stylu, z hummusem, szparagami, kaszą gryczaną, która jest tu wszędzie i już we Lwowie mnie zszokowała. Ukraińcy uwielbiają przebywać na zewnątrz, jeść na zewnątrz, żyć na zewnątrz i w tym sensie to coś zupełnie innego niż Polska. Inne życie. Idąc, a poźniej też jadąc przez centrum trudno się nie zachwycić skalą miasta. Kijów leży na wzgórzach z dość stromo opadającymi ulicami, jak w San Francisco właśnie. Leży też jak SF nad zatoką, którą tu tworzy Dniepr, a nie ocean; rzeka jak morze. Drogi są wprawdzie szersze niż San Francisco, ale wzgórza podobne, wielkość domów podobna. Uderza jakaś amerykańskość tego. Zaskakujące doświadczenie. Nigdy o tym nie pomyślałem, ale trzeba zaznaczyć, że Kijów, podobnie jak Lwów, jest w okresie prosperity. Ceny mieszkań, mimo wojny, nie spadły, ludzi przybywa, a już jest ich ponad cztery miliony. Od mojego ostatniego pobytu miasto wypiękniało i wydaje się bardziej zadbane niż wówczas. Mimo wojny.
29 maja, 2024 | Podróże |
Ciemne miasto i piwo na ulicy
Do mieszkania Olka i Maszy dojechaliśmy z dworca Uberem tuż przed 23-cią, czyli chwilę przed godziną zamknięcia lokali. Pobiegliśmy z Olkiem przez miasto do sklepu z kraftowymi piwami po coś do picia, chleb i wędzone ryby. I wszystko kupiliśmy. Piwa lane do butelek plastikowych na wynos w 20 rodzajach – to był dla mnie szok, a wszystkie bardzo dobre. Coś niesamowitego. Wręcz genialne. To jest powszechne w całej Ukrainie, że wszędzie jest lane piwo super jakości. Ten lokal był pięć minut od mieszkania Olka. W całym mieście jest ich mnóstwo.
(więcej…)
29 maja, 2024 | Podróże |
Droga do Kijowa
Pobyt we Lwowie był krótki, ale to miasto wywołuje samo z siebie tyle wątków, że można by tu spędzić miesiąc, albo i całe życie. A jeden dzień we Lwowie jest jak 100 dni gdzie indziej. I pewnie można by tysiące stron zapisać o tym wszystkim, ale tym razem Lwów był dla nas jedynie przystankiem w drodze do Kijowa. Po lunchu w „Szkockiej” wyjechaliśmy więc, tym razem pociągiem, do stolicy Ukrainy i odwiecznej Rusi.
(więcej…)
29 maja, 2024 | Podróże |
Godzina policyjna
To się niby wiedziało: na Ukrainie jest godzina policyjna. I to nic dziwnego, wszakże jest wojna. Jednak kiedy ludzie w pośpiechu uciekają do domów przed dwunastą w nocy i kiedy o północy jest pusto jak w Polsce w grudniu 1981 roku po wprowadzeniu stanu wojennego przez Jaruzelskiego, to coś człowieka z mojego pokolenia łapie za gardło – więzienie.
Przypomniał mi się tamtem czas. Oczywiście tu godzina policyjna ma inny wymiar i jest odbierana jako słuszna, w słusznej wojnie. Wojsko na ulicach jest witane serdecznie, a ludzie są jakoś poważni i skupieni, ale nie złamani. Była to więc szokująca różnica z moim wspomnieniem. W jakimś sensie cała ta podróż była czymś w rodzaju odkrycia innego sensu wszystkiego, w tym Ukrainy, na nowo, a w jakimś sensie była to też przemiana przeszłości.
(więcej…)
27 maja, 2024 | Podróże |
Szkoła
„Szkocka” – tak nazywała się słynna kawiarnia we Lwowie, do której chodzili najwięksi geniusze, jakich wydał Lwów i Polska zarazem: Banach, Steinhaus, Mazur, Ulam, Tarski, czyli szkoła lwowsko-warszawska matematyki, logiki i filozofii. Banach jest dziś najczęściej cytowanym matematykiem po Archimedesie. Bez Ulama Amerykanie nie stworzyliby broni atomowej. A to tylko niewielka ilość konsekwencji prac, których spora część powstała przy stolikach i na serwetkach „Szkockiej”.
(więcej…)
25 maja, 2024 | Podróże, Polityka |
Timothy
Kiedy spotkaliśmy się z Olkiem pierwszego wieczoru, to powiedział, że właśnie kolejnego dnia jest wykład Timothy’ego Gartena Asha, w ramach konferencji medialnej pod hasłem „Jak zapewnić zwycięstwo Ukrainie”, na którą przybył z Kijowa. Bardzo się ucieszyłem i od razu zdecydowaliśmy, że idziemy.
Poglądy Asha znam i śledzę w miarę wszystkie jego aktualne komentarze, ale zobaczyć go na żywo i to we Lwowie – to co innego. Jakie to jest fantastyczne, że to się dzieje tutaj, w Galicji, we Lwowie właśnie, że miasto jest w pewnym europejskim obiegu spraw i w zasięgu oddziaływania takich ludzi jak Timothy. Pamiętam jak nam w Polsce, lata temu, imponowało, że profesor Oksfordu interesuje się naszymi sprawami. Wiedziałem, że to jest też dobre dla Ukrainy.
(więcej…)