Przeczytałem autobiografię Magdy Gessler. Jestem wzruszony i zszokowany. A nie lubię biografii i tym bardziej autobiografii. Czytam w zasadzie tylko poezję i teksty filozoficzne. Proza, w tym biografia, jest dla mnie zbyt pozbawiona dyscypliny i „rozcieńczona”.
Więc i tym razem zacząłem czytać bardziej z obowiązku towarzyskiego niż w nadziei na coś rzeczywiście ciekawego. Jest jednak jeden warunek i gdy opowieść go spełni, to się jej wybacza i dłużyzny, i brak dyscypliny, i ego opowiadającego, a mianowicie – wzruszenie. Jeśli opowiadanie wzrusza to zostajemy z książką.
I tak jest z „Magdą”. Książka ta wzrusza, bo jest prawdziwa, momentami bardzo odważna, pisana z pozycji wolnej kobiety i swobody w byciu sobą na własnych warunkach. To rzadkie w Polsce, bo jednocześnie nie jest ideologiczna, nie jest feministycznie zacietrzewiona.
A przecież można się domyślać, że liczne romanse, miłości, swoboda seksualna to tylko część tego, co było naprawdę, a i tak jest w jakimś sensie skandalicznie otwarta.
Książkę „Magda” można zamówić tutaj.