Broadway. Król Lew

Kiedy myślałem, że już mnie nic nie zaskoczy to poszliśmy na „Króla Lwa” na Broadway. I stało się: po locie helikopterem bez drzwi okazuje się, że też jest świat i też jest życie. Urodziłem się więc jeszcze raz na „Królu Lwie” i byłem małym chłopcem w Biłgoraju, gdzie w latach 70. przyjechała pierwsza cyrkowa trupa. Zaglądałem do lwów, słoni, widziałem klaunów, cyrkowców. Ależ cudowna naiwność wszystkiego. Życie. „Mamo, chcę jeszcze raz!”.

I taki jest Broadway. Pierwotne doświadczenie magii, cudów, teatru, czyli że jest się kimś innym, niż się jest. Wszystko jak w globalnej wiosce. Wieśniacy z Azji z siatkami pełnymi kiczu, w kurtkach (na wsi nie ma szatni), chłopki-roztropki z kubkami coli, dmuchane lale, cudowne dzieci bez dystansu do akcji, chcące wprost wbiec na scenę, aby ratować Simbę. Żydowskie mamy, wieczni emigranci, pracownicy sezonowi, turyści ze Skandynawii. Genialna muzyka Eltona Johna. Świat jakby się znów było dzieckiem, jak pierwsze kina na Dzikim Zachodzie, gdzie widzowie strzelali do ekranów pełni oburzenia na czyjeś nieetyczne zachowanie.

Bajeczne kostiumy, aktorzy-lalki, scenografia, muzyka, taniec, śpiew wprost genialny. Oszałamiające tempo, nastroje, dialogi. Miłość, troska, waleczność. 

Na Broadwayu Ameryka odnawia się co wieczór i wraca do siebie. Do swojej podstawy. Szlachetna dobroć to jej ideał w nieustraszonej walce ze złem. Żadnej przesady. Wszystko na swoim miejscu. Tak bym to powtórzył: szlachetność.

Czytaj dalej: Noty amerykańskie. Nota piąta

Poprzedni wpis: Noty amerykańskie. Nota trzecia

Komentarze

Aby zapewnić najwyższą jakość usług strona wykorzystuje pliki cookie, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Polityka Prywatności

Polityka plików „cookies”: korzystając ze strony Janusza Palikota akceptujesz zasady zawarte w niniejszej polityce prywatności: Po co nam cookie? Cookies używamy w celu optymalizowania korzystania ze stron www oraz również w celu gromadzenia danych statystycznych/analitycznych, do identyfikowania sposób korzystania użytkowników ze stron internetowych. Dane te dają możliwość ulepszania funkcjonalności, struktury i zawartości stron www, oczywiście z wyłączeniem personalnej identyfikacji użytkownika. Dane osobowe gromadzone przy użyciu plików cookies są zbierane wyłącznie w celu wykonywania określonych akcji na rzecz użytkownika. Dane zawierające informacje osobowe są zaszyfrowane, w sposób uniemożliwiający dostęp do nich osobom nieuprawnionym. Akceptowanie plików cookies nie jest obowiązkowe! Możesz samodzielnie zmienić warunki przechowywania lub uzyskiwania dostępu do cookies za pomocą ustawień oprogramowania zainstalowanego w Twoim urządzeniu. Janusz Palikot nie odpowiada za zawartość plików cookies wysyłanych przez inne strony internetowe, do których linki umieszczone są na naszych stronach Zaufani Partnerzy Korzystając ze strony możesz otrzymywać pliki cookies pochodzące od Zaufanych Partnerów. Mogą oni korzystać z plików cookie do celów reklamowych, analitycznych i statystycznych. Strona wykorzystuje oprogramowanie analityczne od Zaufanych Partnerów (Google Analitics, Facebook), zamieszczając w urządzeniu końcowym Użytkownika kody umożliwiające zbieranie danych o nim. Janusz Palikot

X