Dolina Krzemowa
Z pierwszej dziesiątki największych firm świata kilka ma tutaj siedzibę: Apple, Google, Facebook, ale także LinkedIn, Intel, Adobe, Intuit, eBay, Uber, PayPal. Z pierwszej dziesiątki najbogatszych ludzi świata kilku mieszka tutaj: Zuckerberg, Larry Page, Sergey Brin, Eric Schmidt, rodzina Jobsa, Chesky i wielu innych. Z pierwszej dziesiątki najlepszych uniwersytetów kilka jest w Kalifornii, w tym Stanford w Dolinie. Obok jest Berkeley Miłosza – po drugiej stronie zatoki. Pracuje tu ponad pięćdziesięciu noblistów.
A nawet jak ktoś, jak Amazon, ma siedzibę w Seattle, to ma biura w Dolinie Krzemowej. Swoją droga Amazon zatrudnia na świecie 3 miliony ludzi. Tu jest energia tworzenia, rozum i kapitał.
Tu tworzy się świat.
Decyzje o finansowaniu start-upów podejmuje się w kilka minut, jak w produkcji gwoździ czy europalet. Dwie minuty prezentacji i ciach – jeden milion dotacji. Oczywiście tysiące firm dziennie składa tu wnioski o dofinansowanie. Jest cały przemysł organizowania tego. Teraz preferowana w inwestycjach jest sztuczna inteligencja, żywność w oparciu o komórki macierzyste, podobnie leki w oparciu o takie komórki. W tych więc dziedzinach najwiecej się zmieni w ciągu następnych lat. Na ulicach roboty do ochrony poczty, serwisu oraz auta bez kierowców. Tak to wygląda.
Nie tylko liczba fabryk, uniwersytetów, noblistów, ale liczba barów, knajp, rodzajów kuchni, kultur, muzeów, parków w San Francisco, a także drzew, ptaków, ryb, krabów, ostryg, kwiatów zawraca w głowie. Tu w dzielnicy chińskiej urodził się Bruce Lee, a w dzielnicy latynoskiej narodził się zespół Carlosa Santany. Tu jest wszystko.
Dlaczego z Polski nie ma bezpośrednich lotów do SF? Jeśli od czegoś jest państwo i dotacje, to od tego właśnie. Dopóki nie zaczniemy tak myśleć – aby się podłączyć pod najszybciej rozwijające się miejsca na świecie – to nigdy nie wygramy. W San Francisco są dzielnice: japońska, chińska, latynoska, z Doliny Krzemowej. Dlaczego nie ma polskiej? To nie są pytania. To są kierunki.