Dniepr
W Kijowie jest dwadzieścia plaż, a rzeka, choć ogromna i w mieście, to jest tak czysta, że można się w niej kąpać. I ta kąpiel była jednym z najbardziej niezwykłych doświadczeń tej podróży. Woda bowiem jest torfowa – czarna jak w Czarnej Ładzie w Biłgoraju. Mimo że dno było piaszczyste, co jest bardzo przyjazne, to woda jest borowinowa, uzdrowiskowa. Niezwykle to przyjemne i wprost magiczne, że można pływać w mieście, w rzece ogromnej jak jezioro czy morze. Ten ciemny kolor rzeki jest jak w Biebrzy czy Czarnej Hańczy. Bardzo naturalny.
Ukraińcy są mistrzami w hydroinżynierii, w budowie zapór, tam, elektrociepłowni i w ogóle dużych instalacji inżynieryjnych. W swoim czasie stanowili elitę radzieckiej Rosji. Przemysł radziecki to w dużym stopniu przemysł ukraiński. Dniepr jest rzeką wyglądającą na naturalną, pełną plaż, ale w gruncie rzeczy jest chyba najbardziej inteligentnie uregulowaną rzeką Europy. Całkowicie dziki i całkowicie uregulowany. Kosmiczne.
– Tato, widziałeś? Ta pani na plaży.
– Tak, Zosiu?
– Widziałeś? Miała powerbank, pracowała na laptopie i z telefonem jak w biurze, będąc non stop na plaży, w dodatku w czasie wojny. Też będę tak pracować…