Kolejny z przepisów z książki „Piwo i dobre jedzenie”. Dziś propozycja pod piwo typu bock.
Wstęp
To zaiste śledź lwowski. Kresowy. Wyrastający z miłości do życia i ludzi. Znakomity. Słynie z niego dom Jerzego Urbana i Małgosi Daniszewskiej. Jeśli coś wciąż wyraża w smaku owo już trochę wyświechtane określenie „Galicja”, to właśnie ten śledź. Bock pasuje do niego idealnie, gdyż kawa wspaniale dogaduje się z piernikiem używanym w tym przepisie.
Składniki
kilka rodzajów śledzia, w tym śledź mleczny
piernik lwowski na solidnym miodzie, zrobiony kilka dni wcześniej
cebula
oliwa
chleb
masło
Przygotowanie
Odsolone wcześniej śledzie siekamy na drobne kawałki.
Piernik również drobno siekamy. W pierniku oprócz miodu i cynamonu powinno się znaleźć trochę goździków i gałki muszkatołowej.
Cebulę kroimy w drobną kosteczkę.
Wszystko łączymy z oliwą, ale nie aromatyczną i najlepiej białą. Może być słonecznikowa.
Jemy z chlebem grubo posmarowanym masłem.
W Konstancinie śledzia podają na środek stołu i samemu nakłada się go na talerze przystawkowe. Podobnie chleb i masło. Przy czym w domu Urbanów możliwa jest tylko jedna dokładka, bo następne dania są równie dobre.
Anegdota
Musiałem w ostatniej chwili odwołać kolację u autorów tego przepisu. Oprócz nas miał być na niej także drugi wielki amator śledzia – Adam Michnik. Zadzwonił do mnie następnego dnia i powiedział: „Nawet nie wiesz, jak się cieszyłem, żeś nie przyszedł. Miałem trzy dokładki. I jeszcze dostałem porcję do domu” – dodał, żeby mnie dobić. „Wiesz, że jestem człowiekiem solidarności, ale nie mogę ci obiecać, że się zrewanżuję i kiedyś też nie przyjdę. W tej jednej sprawie jestem po stronie śledzia, a nie człowieka”.