Kościół i władza uznały, że jedyną sensowną strategią jest przeczekać kryzys! Dziwne, bo gdyby taka afera wydarzyła się w jakiejś partii to metoda byłaby inna: szybkie cięcie, znalezienie kozła ofiarnego i zamknięcie tematu. I choć wiadomo, że to lepsze, to jednak nie podjęto tej decyzji. Dlaczego? Boją się krwawiącego kozła ofiarnego i tego, że porani innych? Właśnie! Zastanawiające!