W ciągu ostatnich 10 lat narasta świadomość, że Kościół jest instytucją władzy, a nie żadnym idealizowanym ośrodkiem pomocy i duchowości. Po latach braku własnego państwa i życia w świecie postfeudalnym rodzenie się takiej świadomości jest bolesne i długotrwałe, ale dzieje się.
Paradoksalnie socjalizm tylko zakonserwował ideał Kościoła, choć oficjalnie z nim walczył. Kościół przetrwał PRL z pewnymi zasobami wartości, bo PRL to nie było do końca wolne państwo.
Teraz, kiedy w Polsce wreszcie rodzi się nowoczesne życie, okazuje się to, co dla innych narodów europejskich jest jasne od stuleci: Kościół to władza i pieniądze.
Fot. Panthermedia