Zawsze czuję się ugodzony w samo serce, gdy słyszę jak kolejny prezydent USA, ale też Francji prawi nam tanie komplementy o naszej wielkości i my jak dzieci mamy emocje na twarzy. Ta niedojrzałość, dziecinność, infantylność wyprowadza mnie z równowagi. Kiedy wreszcie dorośniemy? Dlaczego jesteśmy tak bezbronni wobec takich komplementów?
Otóż dlatego, że nigdy nie dorośliśmy. Od XVII wieku zawsze byliśmy dziećmi. Ponad dwieście lat bycia dzieckiem i takie są rezultaty. Nawet wojna, nawet komunizm, ani odzyskanie państwa nie pozwoliło nam dorosnąć.
My Polacy, my dzieci.