Wstaję ok. 5-ej rano. Piszę, czytam, rozważam różne kwestie do około 6:45. Wówczas gotuję śniadanie dla dzieci i siebie. Monika budzi je ok. 7-ej. Potem jemy i wyjeżdżamy do szkoły. Wracam do domu ok. 8:20. Czasami po drodze kupuję warzywa. Jeszcze godzinę czytam i przechodzę do biznesu lub wyjeżdżam w sprawach biznesowych.
Ok. 13-ej jestem po drugim śniadaniu (bardzo skromnym) i lekkim lunchu. Przychodzi nauczyciel włoskiego i tak kończę pracę w sensie ścisłym. Gotuję obiad i organizuję życie towarzyskie.
Teraz jest też czas na media społecznościowe i gazety. Potem kolacja ok. 19-ej i trochę rozmów rodzinnych, odrabiania lekcji etc. i spać.
Dwa razy w tygodniu jakiś koncert, teatr lub proszona kolacja. Wyjazdy weekendowe z dziećmi – całą rodziną. Zatem bardzo spokojnie żyję.