Ci, którzy zabraniają kobietom możliwości aborcji czy in vitro niczym nie różnią się od radykalnych islamistów. I w dodatku sami nie zdają sobie z tego sprawy. Nie znają siebie. Na ogóle to też ludzie radykalnie antyislamscy. Można powiedzieć, że są paradoksalnie przeciwko samym sobie.