To był drugi świecki pogrzeb kolegi, który był jednocześnie członkiem Twojego Ruchu, a wcześniej Ruchu Palikota. Piękną mowę wygłosił mistrz ceremonii. Zdumiewające jest właśnie to, że po raz drugi była to mowa żywa. Dotykająca sytuacji. Otwarta, a więc wciągająca do „środka”. Tymczasem kazania w kościołach, w których brałem udział, są tak przesłonięte formą i ceremoniałem, że nic nie wynika z treści słów.
To też był drugi raz niezwykły człowiek. Taki trochę Wolter. Bardzo oświeceniowy, oczytany, racjonalny. Literatura, do której się odnosił pochodziła z okresu międzywojennego i z dzieł Seneki. Ciekawe ile jest w kraju takich ludzi w tym zawodzie?
Żona zmarłego obok urny z prochami postawiła zdjęcie przedstawiające jak pije piwo. To było takie barokowe, a więc rzadkie już dziś na pogrzebach.