Zawsze uważałem (i nie zmienilem zdania), że wychowanie dzieci tkwi w szczegółach, nie w ogólnych ideach i wiedzy. Dzieci biorą najwięcej od rodziców obserwując jak postępują wobec codziennych spraw.
1. Czy dzieci powinny mieć telefon? Tak przed 12-tym rokiem życia? Nasze nie mają, choć większość ich kolegów i koleżanek ma. Ale nie to decyduje, lecz sposób w jaki my korzystamy z tych urządzeń. Jeśli z umiarem, to i one to widzą, choć jak wiadomo wpływ rówieśników akurat w tej dziedzinie jest wielki.
Przy tym ważniejsze jest jak postępujemy jako dorośli w wielu sprawach, a nie tylko w tej jednej.
2. Czy dzieci mogą, jak długo i jakie oglądać programy w TV? Nasze mają limity po godzinie dziennie i tylko na bajki i sport. Żadnych gier. Ale znów ważniejsze jest jak my spędzamy wolny czas i czy one biorą w tym udział, niż same limity.
W gruncie rzeczy dzieci są bardzo podobne do rodziców.